Jak zaplanować trekking w górach z psem? #1.
– PRZYGOTOWANIE FIZYCZNE I DIETA PSA.
Początek roku to dobry czas na zaplanowanie wymarzonego trekkingu z psem w górach. Takiego przez duże „T”, czyli od przynajmniej 3 do xx dni wędrowania górskimi szlakami z plecakiem i mapą. Takiego, jakim czasem zachwycasz się oglądając materiały innych górskich piechurów na Instagramie lub Facebooku. Postanowiliśmy razem z Anią z piestobiegał wspomóc Cię w tym przedsięwzięciu rozpoczynając cykl artykułów. W kolejnych znajdziesz informacje o niezbędnym sprzęcie, wyposażeniu i przykładowych szlakach, na które warto udać się z psem.
Autor: Anna Karcz
„Góry z psem” – brzmi świetnie, prawda? Oczami wyobraźni od razu widzimy siebie i naszego psa wspólnie przemierzających górskie przestrzenie, witających wschody słońca przez odsłonięte wejście do namiotu i czujemy smak kawy parzonej gdzieś na łące. Wszystko wydaje się być sielanką i czystą przyjemnością. I oczywiście może nią być, pod warunkiem, że zarówno my, jak i nasz pies jesteśmy przygotowani do takiej wycieczki.
KILKA MIESIĘCY WCZEŚNIEJ
Upewnij się, że pies jest zdrowy. W razie potrzeby możesz skorzystać z wizyty u zoofizjoterapeuty, który oceni stan psa, poradzi jakie ćwiczenia można wykonywać w domu, aby wzmocnić jego ciało i przygotować mięśnie do większego wysiłku. Oczywiście idealnie byłoby, gdyby pies miał wykonane wcześniej kompletne prześwietlenie RTG, co pozwoliłoby wykluczyć ewentualne problemy z układem kostnym, zwyrodnienia itp. Do Ciebie samego należy racjonalna ocena, czy Twój pies podoła takiemu wyzwaniu, nawet po okresie przygotowywania go do tego.
Zrezygnuj z zabrania swojego przyjaciela, jeżeli:
– jest szczeniakiem lub młodym psem, który nadal rośnie;
– jest otyły;
– jest mało aktywnym seniorem lub jego stan zdrowia wyklucza wielodniowy wysiłek.
2 MIESIĄCE WCZEŚNIEJ
Kondycję ludzką pozostawiam Tobie samemu, ale skupię się na przygotowaniu psów, opierając się o własne doświadczenia, sukcesy i porażki. Jasne jest, że nie możemy zabrać psa, który jest typowym kanapowcem na kilkudniową wycieczkę w góry bez odpowiedniego przystosowania go do takiego wysiłku. Zdecydowanie o wiele łatwiej będzie, jeśli przykładowo biegasz z psem. Odpowiednio wcześniej zaplanuj choćby zarys trasy wycieczki, by wiedzieć z jakim dystansem i przewyższeniami będziecie musieli się mierzyć.
Jeśli zakładasz, że w górach pies będzie szedł w uprzęży przypięty do pasa biodrowego, to warto wprowadzić te elementy wcześniej. Z jednej strony, by przyzwyczaić psa do nowego ekwipunku, a z drugiej – by go (ekwipunek) przetestować. Przy planowaniu takiego przygotowania psów wolę posługiwać się nie kilometrami, które mamy do pokonania, ale czasem aktywności. Robię tak ze względu na to, że dorosły, zdrowy pies w ciągu doby przesypia lub odpoczywa, w zależności od rasy i wieku, od 16h wzwyż. Trekking, który trwa 8-10h dziennie, może być szokiem dla organizmu. Szok ten staje się większy, jeśli kolejnego dnia wychodzimy na następne 8h i tak dalej. Dlatego na trekking, który trwa 7-14 dni, plan układam tak, by co 2-3 dni zrobić dzień przerwy i pozostać w schronisku/pensjonacie. Jest to taki dzień, kiedy pies może się wyspać, zregenrować siły. Jasne, nie da rady wyspać się na zapas, ale po swoich psach widzę, że jest to potrzebne i dzięki temu możemy pokonywać długie trasy.
Wróćmy do przygotowań. Tak jak nie można zacząć świetnie grać na gitarze, nie ćwicząc gry na gitarze, tak nie powinniśmy wypuszczać się na długie chodzenie po górach, bez… chodzenia. By uniknąć sytuacji, kiedy pies położy się na środku szlaku z miną mówiącą „stary, ja dalej nie idę”, warto wdrożyć więcej aktywności: długie weekendowe wyjścia, regularne spacery w tygodniu, wspólne bieganie będą idealne! Sama, kiedy przygotowuję psy do trekkingu, stopniowo wydłużam im spacery w ciągu dnia, a w weekendy zabieram na cały dzień szwędania się po lasach. Świetne efekty daje też chodzenie z psem po nierównym terenie. Przeorane łąki, rowy, powalone drzewa czy pagórkowaty teren pomogą wzmocnić ciało psa bez konieczności wykonywania skomplikowanych ćwiczeń, czy angażowania sprzętu. Jeśli Twój pies lubi pływać, z pomocą kamizelki do pływania zapewnisz mu bardzo dobry trening kondycyjny oraz zdrowe mięśnie i stawy. Zabieraj go na kajak, SUP lub wspólne pływanie. Kamizelka dla psa zapewni nie tylko bezpieczeństwo, ale i prawidłową pracę i ułożenie ciała oraz dłuższy czas w wodzie.
Inną bardzo ważną, choć nieoczywistą kwestią, jest umiejętność odpoczywania i nicnierobienia. Najlepiej „na zawołanie”. Dlaczego? Otóż każdy z nas wybierając się na wycieczkę w góry robi krótsze bądź dłuższe postoje – jedzenie, picie, podziwianie widoków. Warto nauczyć psa wykorzystywania tych momentów na odpoczynek. Mając, 20 minut postoju my jesteśmy w stanie całkiem przyzwoicie odpocząć. Przez psa ten czas powinien być wykorzystywany podobnie. Twoim zadaniem jest nauczenie czworonoga, aby podczas przerwy ignorował innych turystów lub zwierzęta, nie pobudzał się, czy co gorsza – nie frustrował, chcąc podążać dalej.
KARMIENIE NA TREKKINGU
Innym, często zadawanym pytaniem jest „jak karmić?”. Przede wszystkim – niczym nowym, a jeśli chcesz zmienić dietę psa – wprowadź ją kilka tygodni wcześniej.
Należy także pamiętać, że nie wolno karmić psa tuż przed intensywnym wysiłkiem. Spokojny marsz również do niego należy. Pierwszy posiłek z rana zaplanuj na około 2h przed wyjściem. Najlepiej jeśli będzie zawierał już wodę. W górach zwykle korzystam z wysokokalorycznej karmy dla psów – takiej z dużą zawartością białka i tłuszczy, bo im wyższa kaloryczność, tym ja mam mniej do dźwigania na plecach. W drodze podaję psom głównie suszone mięso w małych ilościach i obowiązkowo wodę. Po całym dniu wędrówki psy dostają porcję jedzenia, a do picia koniecznie serwuję im napój regeneracyjny, który wspomaga ich nawodnienie. Oczywiście, porcje jedzenia, które im podaję w trakcie takiej wycieczki są odpowiednio zwiększane. To, o ile kcal należy zwiększać porcję zależy od psa i wysiłku. Ja przyjmuję około 30-40% więcej, wiedząc, że moje psy pracują na trekkingu intensywnie, ponieważ idą w uprzężach. Pies, który nie pracuje w tym momencie siłowo – labrador, ma zwiększane porcje o około 20%. Jednak należy zaznaczyć, że nie są to ścisłe wytyczne. Zawsze i przede wszystkim należy obserwować psa dostosowując karmienie do aktualnych potrzeb.
Dbając o odpowiednie przygotowanie i odżywienie naszych psów na szlaku, czyli w zasadzie o fundament takich wycieczek, dajemy sobie szansę na odbycie pięknej podróży. Pięknej nie tylko ze względu na to, że górskie widoki zapierają dech w piersiach, ale również ze względu na to, jak bardzo jesteśmy w stanie wzmocnić naszą relację z psem, zostając z nim sam na sam w górach na kilka dni.
Jak już wspomniałam, w kolejnych częściach poruszymy temat sprzętu i miejsc, do których warto się wybrać z naszym psem, jeśli jednak nasuwa Ci się jakieś pytanie związane z tym tematem, to koniecznie napisz komentarz tutaj lub wyślij pytanie na kontakt@hopdog.pl. Zależy nam na stworzeniu małego kompendium psiarza-górołaza! 🙂